poniedziałek, 24 stycznia 2011

No i w końcu

Udało mi się sfinalizować moje decoupage. W moim dorobku jest ich niewiele. Jak pisałam w poprzednim poście, nie mogłam wczoraj pokazać mojego tworu bo sechł. Potem trzeba było iść spać - bo dzisiaj do pracy. I, paradoksalnie, w pracy znalazła się chwilka na umieszczenie butelki na blogu. No więc jest.



Wiem, że jeszcze pozostawia wiele do życzenia.

Mam na pewno problem z powierzchnią. Kiedy nie chcę robić "spękanej" powierzchni tylko od razu pokrywam ję farbą - powierzchnia robi się taka chropowata. Wiem skąd to się bierze, używam do malowania gąbki. Tak mnie uczono na kursie decoupage'u. A gąbka ma taką fakturę.
Powiedzcie gdzie robię błąd.

7 komentarzy:

  1. Śliczna butelka ;-)
    Nie wiem, co Ci poradzić, bo jestem samoukiem, na żadne kursy nie chodziłam i do wszystkiego dochodzę metodą prób i błędów (głównie błędów ;-) Może spróbuj malować pędzlem?
    Pozdrawiam serdecznie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękujemy za wspólna zabawę:)
    A niedawno rozpoczęłyśmy nową zabawę więc zapraszamy do udziału :)

    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne...ja jakoś nie mogę przełamać się do decoupagu,ale zapał miałam:))

    OdpowiedzUsuń
  4. butelka świetna :) podziwiam bo w ogóle nie wiem jak się takie cuda robi :)pozdrawiam i dziękuję za wizytę u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wpisuję się tutaj, bo podoba mi się to decu!Dziękuję za wizytę na moim blogu Koziorożcu, też nim jestem! Poszukam Cię na bloksie, bo nie przypominam sobie,żebym zetknęła się tam z Twiom blogiem!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana Danielo. Pech - nie mogę w żaden sposób na Twojego bloga. Szkoda bo chyba jest fajny. Tak mi się wydaje. Na bloxie byłam krótko, miałam adres... zaraz sprawdzę... bo muszę sobie przypomnieć i napiszę

    OdpowiedzUsuń
  7. Kompletnie nie znam sie na decupage, ale butelki wyszły świetnie!!!

    OdpowiedzUsuń