niedziela, 30 stycznia 2011

***

Co tu napisać....
Zacznę od tej pierwszej, dobrej wiadomości.WYGRAŁAM MOJE PIERWSZE CANDY!!! U MAD... Super!!! Pokażę kiedy dostanę..
A po drugie - ostatnio rzadziej odzywam się na blogu, bo "podróżuję" pomiędzy moim domem a domem Rodziców i jeszcze trzecim. Wożenie całego mojego warsztatu robi się kłopotliwe. Oczywiście kilka razy wzięłam cały swój "dobytek" ze sobą (tak mi się wydawało). Oczywiście na miejscu okazało się, że zabrakło mi tego czy owego... Tak się nie da. Jeszcze dwa tygodnie i wracam do swoich "szmatek i gałganków". A póki co - mam internet i Was..

poniedziałek, 24 stycznia 2011

No i w końcu

Udało mi się sfinalizować moje decoupage. W moim dorobku jest ich niewiele. Jak pisałam w poprzednim poście, nie mogłam wczoraj pokazać mojego tworu bo sechł. Potem trzeba było iść spać - bo dzisiaj do pracy. I, paradoksalnie, w pracy znalazła się chwilka na umieszczenie butelki na blogu. No więc jest.



Wiem, że jeszcze pozostawia wiele do życzenia.

Mam na pewno problem z powierzchnią. Kiedy nie chcę robić "spękanej" powierzchni tylko od razu pokrywam ję farbą - powierzchnia robi się taka chropowata. Wiem skąd to się bierze, używam do malowania gąbki. Tak mnie uczono na kursie decoupage'u. A gąbka ma taką fakturę.
Powiedzcie gdzie robię błąd.

niedziela, 23 stycznia 2011

Póki co..

Póki co, nie zamieszczę jeszcze efektu pracy z decoupage. musi wyschnąć.

Ale posród swoich wczesniej zrobionych wyrobów biżuteryjnych znalazłam zdjęcie między innymi takie:

Koraliki zrobione "tak po prostu". Zobaczyłam w sklepie fajne koraliki. bardzo mi się spodobały, kupiłam a potem zastanawiałam się jak je wykorzystać. Wszystko wyszło prosto, łatwo i zrobione zostało "w biegu". Niby prosty naszyjnik a cieszy.

niedziela, 16 stycznia 2011

Kilka drobiazgów...

Dołączam poniżej.
Nie wypowiadam się o ich jakości ale, przyznam szczerze, nie dbałam o nią zbyt intensywnie.
Robiłam te świecidełka tak, żeby coś robić. W czwartek musiałam uspić moją ukochaną suczkę - Kimę. Chciałam się po prostu czymś zająć.
Mam nadzieję, że cokolwiek z tych kolczyków wyszło...




niedziela, 9 stycznia 2011

Mało czasu, mało wpisów

Czasu faktycznie mam mało, to nie żaden wykręt. A poza tym nie każdy efekt mojej pracy zamieszczam na blogu. Nie każdy, tak uważam, nadaje się do publiczej prezentacji i chwalenia się. Poza tym, kiedy porównuję swoje wytwory do Waszych prac to ciągle jeszcze widzę swoją małość. Wiem, że trening czyni mistrza, ale na trening potrzebny jest czas i tak zwana wena twórcza. Trudno "doskonalić warsztat" tworząc byle co.
Teraz jednak zamieszczę zdjęcia moich ostatnich wytworów. Myślę, że są całkiem niezłe. Może ktoś tu zajrzy i może się wypowie, nawet negatywnie....