niedziela, 31 lipca 2011

Dwa postanowienia

... póki co - nie wiążące... Nadmiar ostrożności, ale nie chcę z siebie zrobić durnia jeżeli nie zrobię tego od razu.

Po pierwsze. Mam w domu kilka takich rzeczy, które stawią doskonałą bazę do decoupage. Ale dobrze byłoby w końcu odważyć się i zabrać za decoupage ze spękaniami. Tylko nie chciałabym zdemolować takich ładnych pudełeczek i butelki.
Widziałam w empiku taki preparat do spękań (mam nadzieję, że to o taki chodzi). Wiem, że artykuły hobbystyczne w empiku nie zawsze są najtańsze, ale muszę go mieć, żeby zrobić te spękania.
Czy możecie mi podpowiedzieć, czy dobrze myślę, ze pokrywa się tym preparatem pudełko albo butelkę? Potem, kiedy wyschnie maluje się przy użyciu gąbki farbą. Potem wzór umieszcza się w tradycyjny sposób na pudełku albo butelce. I potem lakieruje?

Po drugie. Miałam gdzieś kanwę do haftowania, schemat kota (oczywiście czarnego) i komplet dobranych mulin. Zaczęłam kota haftować. potem tak się potoczyły życiowe wydarzenia, że przez bardzo długi czas nie miałam czasu ani na haftowanie ani na żadne inne rozrywki.


Niedawno zapragnęłam mieć znowu z tym kotem do czynienia (trudno tu mówić o dokończeniu bo do końca było jeszcze daaaaleko). I tu przeżyłam szok, kot zniknął. Zostawił po sobie napoczęty haft. A schemat, a muliny? trochę mnie to zezłościło. nie zajmuję się co prawda haftem krzyżykowym intensywnie, ale teraz - z samej złości pokażę kto tu rządzi. Dorwę go i wyhaftuję. I pokażę na blogu.
A teraz lecę szukać tej małpy dopóki mnie nie opuściła determinacja.

Na koniec jeszcze jedno.. Dopiero teraz (rychło w czas) zdałam sobie sprawę, jak jestem nie wychowana. Wygrałam candy u Rhodiany. Poinformowałam Ją oczywiście o tym jak bardzo się cieszę i że dostałam przesyłkę. Umieściłam też banerek o candy na pasku bocznym w części "wygrane".
Nie napisałam natomiast posta z dodatkowymi zdjęciami, ponieważ zawsze korzystałam z pomocy w obróbce zrobionych przeze mnie zdjęć. Później ta "fachowa pomoc", nie dość, że się już zbuntowała podczas losowania u mnie, to jeszcze zaczęła kaprysić przy pomocy ze zdjęciami. Zdjęcia zrobiłam, ale nie bardzo potrafiłam je obrobić tak, żeby nadawały sie do publikacji. Teraz w przystępie wstydu i "bicia się w piersi" umieszczę zdjęcie obrobione na tyle na ile mi się udało.

Zdjęć muszę się nauczyć obrabiać sama.
Jest tylko jeden problem. W paczuszce przyszły też kawki, które bardzo lubię i pyszne słodycze. Ale... już ich nie ma - zjadłam i wypiłam :-(

5 komentarzy:

  1. O jak milo ze dotarla paczuszka :) Nawet o tym myslalam zeby spytac, ale przez ten wyjazd zapomnialam :p Zapraszam tez na nowe mini Candy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. gratuluję wygranego candy. słodki ten gorsecik :)
    a co do spękań... ja ozdabiam preparatem jednoskładnikowym. i jest dokładnie tak jak mówisz. najpierw trzeba jednak pomalować przedmiot (albo tylko kilka miejsc, gdzie mają się pojawić spękania) farbą w kontrastowym kolorze (ja używam ciemniejszej, żeby spękania były widoczne). potem preparat do spękań (im grubiej tym potem fajniejsze spękania), a jak wyschnie - jasna farba gąbeczką (ja nakładam dość dużo farby; TYLKO PAMIETAJ ŻEBY NIE GĄBKOWAĆ DWA RAZY W TYM SAMYM MIEJSCU, BO SPĘKANIA NIE WYJDĄ).

    Powodzenia w ozdabianiu ;)
    Czekam na efekty ;)
    B.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję wygranej!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. B. Dziękuję za wskazówki. Na pewno się zastosuję i pochwalę się efektem (jeśli będzie się czym chwalić, hi hi

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam.Bardzo dziękuję za odwiedzinki u mnie.
    Ja jeszcze nie robiłam spękań,ale to co czytałam pokrywa sie z tym co pisze B.
    Ja mam dużo gumy arabskiej z dawnych lat i czytałam o spękaniach przy pomocy gumy. Robiłam pierwszą próbe i nic, ale jestem uparta i musi się udać.
    Pozdrawiam i obserwuje z przyjemnościa Twoje postępy.

    OdpowiedzUsuń