Jak zwykle z opóźnieniem...
Nów księżyca dawno minął... Niedługo będzie drugi...
A ja dopiero teraz mogę przedstawić swój słoiczek blogowy...
Ale tym razem opóźnienie jest nie z mojej winy... Serio... Winny jest słoiczek... Miałam na niego kilka pomysłów, a kiedy jeden okazał się tym, który chcę zrealizować - pojawiły się trudności. Nie łżę, naprawdę.
Pisałam już, że opóźnienia w czasie, nie tylko związane ze słoiczkiem, wynikają z braku materiałów, niezbędnych składników i półproduktów. A potem, kiedy słoik był już gotowy i obfotografowany - padł mi bluetooth i szukałam kogoś kto pomógłby mi przenieść zdjęcia na komputer. No i jest...
Wiem, że już dawno jest po nowiu, więc "po zawodach", ale chcę po prostu zaprezentować kto mi tak robił wszystko "wbrew".
Na jednym ze zdjęć widać w środku... To nie jest papier toaletowy... To pozostałości moich ostatnich "twórczych działań", tzn decoupage'u.
Tak więc posypuję głowę popiołem i mówię "trudno"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz