Witam Was wszystkie, jeśli ktoś tu wogóle jeszcze zajrzy. Długo mnie nie nie było, ale mnie miałam spore problemy rodzinne i nie tylko. Ale ani przez chwilę nie przyszło mi do głowy, żeby rezygnować z życia towarzyskiego na tym blogu. Może w końcu teraz, kiedy udało mi się trochę stanąć na nogach - dam radę rozejrzeć się dookoła i powiedzieć Wam wszystkim cześć.
Straciłam pracę, a że jestem singlem - sama jestem skazana na swoje utrzymanie. To nie sprzyjało mojemu podtrzymaniu się na duchu. Nie poprawiło się, ale trzeba żyć dalej i wziąć się z życiem za bary. No więc muszę to zrobić. Mam do Was prośbę: "Pomożecie". Manta - moja psina pomaga mi - ona ma cierpliwość i wyrozumiałość dla mnie. A poniżej pozdrawia Was wszystkie.
dzieciaku jak ci pomoc daj znac.zwasze sie da cos wymyslec
OdpowiedzUsuńPsiny zawsze pomagają. :) Nie wiem co bym czasem zrobiła bez mojej stwory. Też jestem bezrobotna i wiem że to nie jest fajne. Mam nadzieję że sytuacja Ci się szybko poprawi.
OdpowiedzUsuńCześć, Kasiu!
OdpowiedzUsuńPrzykro czytać, że wiedzie Ci się nie najlepiej. Prosisz o pomoc, ale byłoby dobrze, gdybyś napisała, czego od nas oczekujesz. Jeśli chodzi o wsparcie duchowe, to wiedz, że niejeden gość Twego bloga już trzyma kciuki za Twoje powodzenie:)
Jeśli oczekujesz czegoś bardziej konkretnego, napisz. Każdy, kto się o tym dowie, rozpatrzy swoje możliwości i być może będzie mógł Ci coś zaproponować.
A Twój pies jest wspaniały:) Sama uwielbiam zwierzaki i - jak Ty - zawsze mogę liczyć na przyjaźń i wsparcie moich kundelków. Uściskaj Mantę ode mnie:)
Pozdrawiam Cię, trzymaj się. Życzę Ci dużo optymizmu i wiary, że chude lata ustąpią miejsca tłustym, bo tak układa się po prostu życie:)